czwartek, 17 stycznia 2013

Niekosmetycznie - wyjazdowo

Jak wspominałam w ubiegły weekend na chwilę uciekłam z Polski... 
Tym razem do Oslo, gdzie mój TŻ został oddelegowany wraz z początkiem stycznia.
Miasto okazało się być malutkie, ale całkiem przyjemne.
I bardzo białe ;)



Dużym zaskoczeniem był dla mnie park Vigelanda z naprawdę wyjątkowymi rzeźbami, które zdecydowanie trzeba zobaczyć...



Największe wrażenie zrobił na mnie sam brzeg fiordu- kocham takie scenerie! Tafla wody, łódki, zachód słońca - idealnie :)



Niestety poraziły mnie tam słynne horrendalnie wysokie ceny (100 koron za hamburgera w McDonald's?!), oraz niska temperatura. Przykładowo w poniedziałek rano, gdy spokojnym spacerkiem szłam na busa, mającego mnie dowieźć na lotnisko, termometry pokazywały około -23 stopnie.


Jak po takiej temperaturze wygląda moja skóra twarzy? 
Chyba nie muszę pisać...
Tym samym miasto to polecam zdecydowanie odwiedzić w jakimś cieplejszym miesiącu ;)

6 komentarzy:

  1. Marzy mi się jakaś wycieczka i chociaż mała odskocznia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie małe odskocznie są cudne... Ale po nich ciężko się wraca do codzienności ;)

      Usuń
  2. Ah tylko pozazdrościć, chociaż ceny to mają zabójcze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zabójcze... Ale przynajmniej nie doszło mi nawet extra 100 gram na wadze, w wyniku jedzenia słodyczy czy fast foodów - jakoś nie chciało mi się ich kupować wyjątkowo :D

      Usuń
  3. Ceny zabócze tak samo jak i ich minusowe temperatury! Moja grudniowa wizyta w Oslo jakies 3 lata temu nie należała do najprzyjemniejszych- byłam chora i zupełnie nie przygotowana na mrozy, bo mieszkając w Anglii podczas zimy bardziej opłaca zaoparzyć się w gumowce niż śniegowce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ostatnio byłam średnio przygotowana... I po każdym wyjściu na dłużej niż 30 minut, wręcz marzyłam o powrocie do domu ;) Ale cóż zrobić.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...