Mój pierwszy wieńczący pełny miesiąc i wydaje mi się, że całkiem sporawy. Ale w obecnym miesiącu postaram się większy zorganizować ;)
Produkty, które pokochałam i do których z pewnością wrócę:
The Body Shop - Banana Conditioner - recenzja TU
Lush - Rub Rub Rub Shower Scrub - recenzja TU
Essence - Stay with Me Longlasting Lipgloss, 01 Me&My Icecream - chyba jedyny błyszczyk, który udało mi się w całości zużyć ;) Tani (ok. 10 zł), ładnie wyglądający na ustach, przyjemnie pachnący produkt. Mimo wad, tj. nietrwałości oraz dość dużej lepkości, bardzo go lubiłam, czemu wyraz dałam kupując kolejny odcień - osławiony 02 My Favourite Milkshake.
Produkty dobre, do których jednak nie powrócę (chyba ;)):
Garnier - Odżywka do włosów zniszczonych `Awokado i masło karité` - odżywka tania (w promocji ok. 6,50 zł), łatwo dostępna i nieźle pachnąca. Niestety zarazem mało wydajna i łatwo obciążająca włosy. Kiedyś seria z olejkiem z awokado mi służyła, na chwilę obecną niestety muszę od niej odejść, widocznie moje włosy nie są już aż tak przesuszone ;)
Garnier - Szampon do włosów zniszczonych `Olejek z awokado i masło karité` - niegdyś mój ulubiony szampon. Podobnie jak odżywka jest tani, łatwo dostępny, ślicznie pachnący. Lubię jego konsystencję (która jednak sprawia, że szybko się kończy..), w miarę toleruję opakowanie (zbyt duży otwór!). Obecnie muszę go odstawić, podobnie jak wyżej opisaną odżywkę - jeśli jednak znów uda mi się spektakularnie przesuszyć włosy, to z pewnością po niego znów sięgnę ;)
Produkty poprawne, do których jednak na pewno nie wrócę:
Bielenda - Czarna Oliwka, Nawilżająca 2 - fazowa oliwka do demakijażu oczu i ust - recenzja TU
Alterra - Olejek pielęgnacyjny `Granat i awokado` - na fali zachwytów i ja rzuciłam się na słynne rosmannowe olejki... Niestety same w sobie mnie nie zachwyciły, niby zapach fajny (ta wersja mi najbardziej odpowiadała), niby cena ok, ale jednak z działaniem na moich włosach bywało średnio. Skórę z kolei z lekka zapychały, uczucie nawilżenia pozostawiając przy tym na dość krótko. Aktualnie domęczam wszystkie trzy wersje po kolei, dodając je do mieszanek wszelakich, przeznaczonych do włosów. Jedno jest pewne - ja za tym, jak i za pozostałymi wersjami olejków pielęgnacyjnych, tęsknić nie będę ;)
Ziaja, Plantica - Odżywka do włosów zniszczonych i tłustych `Ryż`- dość średnia, nie daje zbyt spektakularnych efektów, ba! nie daje żadnych efektów... Mimo atrakcyjnej ceny (ok. 5 zł) nie polecam.
Dove, Go Fresh Energising (Grapefruit & lemongrass scent) - zapach ładny, ale sam dezodorant jakby... tępy? Kupiony na promocji, utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że Garnier na tym polu wygrywa.
I na zakończenie, jeden z większych (ale na szczęście w miarę tanich) bubli:
A teraz pora na zużywanie kolejnych zapasów... :)
Marzy mi się ta odżywka bananowa z TBS, ale mam przesyt kosmetyków do włosów, muszę najpierw coś zużyć :(
OdpowiedzUsuń