Zdecydowanym faworytem w kategorii podkłady w listopadzie był Flower Perfection w odcieniu 52 vanilla (na zdjęciu głównym bez zamykania, które jest zwyczajnie nieporęczne i zbyt wielkie...). Podkład przyjemny w aplikacji (lepiej się go nakłada palcami lub gąbeczką, niż pędzlem), ładnie stapiający się z cerą, dobrze kryjący.
Zdjęcie stare, stąd inne tło i kolory chyba zbyt ciemne :(
Z pudrów najczęściej towarzyszył mi Healthy Balance również z Bourjois, oraz meteoryty Guerlaina w wersji 02 Teint Beige. Kulki te kupiłam na początku czerwca po lekturze kilku wychwalających je recenzji... po czym zawiedziona postawiłam na półce, plując sobie w brodę, że wydałam 40 euro na najładniejszą puderniczkę świata, której zawartość "nie działa". Na początku ubiegłego miesiąca użyłam je podczas chrztu, do którego niosłam pewnego świetnego szkraba ;) Na zdjęciach z tej uroczystości odkryłam, że moja cera faktycznie jest rozświetlona, wygładzona, po prostu piękniejsza ;) i od tej pory z meteorytami się nie rozstaję!
No, czasem może zdradzam je z odlewką genialnego rozświetlacza Bare It All w odcieniu Pink A Boo marki Revlon (mam nadzieję, że choć trochę udało mi się uchwycić jego bezdrobinkowy blask).
Policzki często miały kontakt z Ultradelikatnym (acz mocno napigmentowanym) Różem Inglota w odcieniu nieznanym, bo startym...
Na powiekach w listopadzie królował u mnie wręcz niezniszczalny cień Stay all day 09 For fairies z Essence, od promocji rossmannowej uzupełniony o równie trwały Super Liner Duo L'Oreal (widoczny na zdjęciu głównym niemal na samym środku).
A usta? Znany chyba wszystkim My Favourite Milkshake z Essence.
A które produkty Wam umilały miniony miesiąc? Z chęcią poczytam, więc można dołączać linki :P
A tak jeszcze niekosmetycznie, pochwalę się dzisiejszym zakupem... Co roku w mojej starej szkole organizowane są przedświąteczne kiermasze - na takowym właśnie udało mi się znaleźć pierścionek marzenie - srebrny (próba 925), oksydowany, za 35 zł - idealny więc na Mikołaja dla samej siebie :D Marzą mi się jeszcze kolczyki z podobnym kwiatowym motywem, ale to już może po świętach :)
fajne kosmetyki, nie dziwię się, że ulubieńcy ;)
OdpowiedzUsuńogólnie o odżywkach czy tych z eveline? :)
OdpowiedzUsuńno tak, tutaj jest dużo różnych opinii, od miłości do nienawiści do eveline. Ale ja spróbowałam, o ile diamentowa seria dobrze się u mnie spisała o tyle ' sos dla kruchych paznokci (...) ' totalnie zaczął niszczyć paznokcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)