Czyli ostatnio nie mam szczęścia do kosmetyków. Dziś pora na kolejne rozczarowanie...
Z racji tego, że nigdy nie używałam azjatyckiego BB, nie chcę tu pisać zdań w stylu "nie dorasta do pięt oryginałom". Niemniej stwierdzić muszę, że i bez takiego porównania, ten krem wypada fatalnie. Ale przejdźmy do powodów takiej oceny...
Po pierwsze - nie umiem za żadne skarby zaaplikować go na twarz, a biorąc pod uwagę moją już wieloletnią praktykę w "tapetowaniu" :P, śmiem twierdzić, że to wina samego produktu. O ile na policzkach można jakoś go rozprowadzić (pomińmy milczeniem smugi), to pokrycie strefy T graniczy z cudem - wszystko od razu się waży, roluje, niezależnie od stosowanej przeze mnie techniki (z kremem pod, bez kremu, pędzlem, palcami, szybko i pobieżnie, wolno i starannie, wklepywanie, rozcieranie, no u diaska!).
Po drugie - ten krem się nie wchłania, mam wrażenie, że na twarzy mam lepka warstewkę, a biorąc pod uwagę jego domniemaną naturalność i lekkość, zdecydowanie nie powinno mieć to miejsca.
Po trzecie - ciemnieje, dając piękny pomarańczowy odcień... W efekcie wstyd mi nawet wyjść z nim na twarzy do sklepu po bułki. Wisienką na torcie jest tu cena - 49 zł za 50 ml (ja na szczęście dostałam tego bubelka jako prezent do zamówienia, inaczej chyba bym waliła głową w ścianę..).
Z radością postanawiam więc przekazać ten krem koleżance (a nuż u niej się sprawdzi? jakimś cudem...) i nigdy więcej do niego nie wracać.
Moja ocena: 1/5
PS Uświadomiłam sobie, że ma cały jeden plus - nie zapycha, przynajmniej mnie ;)
Yves Rocher, BB Krem Idealna cera 6 w 1
Z racji tego, że nigdy nie używałam azjatyckiego BB, nie chcę tu pisać zdań w stylu "nie dorasta do pięt oryginałom". Niemniej stwierdzić muszę, że i bez takiego porównania, ten krem wypada fatalnie. Ale przejdźmy do powodów takiej oceny...
Przed roztarciem śliczności... |
Po rozprowadzeniu - dramat. Tu widać, że zaczyna się ważyć... na ręce :/ |
Po trzecie - ciemnieje, dając piękny pomarańczowy odcień... W efekcie wstyd mi nawet wyjść z nim na twarzy do sklepu po bułki. Wisienką na torcie jest tu cena - 49 zł za 50 ml (ja na szczęście dostałam tego bubelka jako prezent do zamówienia, inaczej chyba bym waliła głową w ścianę..).
Z radością postanawiam więc przekazać ten krem koleżance (a nuż u niej się sprawdzi? jakimś cudem...) i nigdy więcej do niego nie wracać.
Moja ocena: 1/5
PS Uświadomiłam sobie, że ma cały jeden plus - nie zapycha, przynajmniej mnie ;)
Szkoda, że bubel :( Ale chyba wszystkie te "kremy bb" są średnie niestety :(
OdpowiedzUsuńTeż mam takie wrażenie :/
UsuńOjacie, co za klęska.. W życiu nie widziałam takiego maziaka O.O
OdpowiedzUsuńJa właśnie też nie :P Zaskoczył ;)
UsuńZaskoczył, chociaż mógłby pozytywnie :P Ja tam lubię niespodzianki, ale nie takie :)
Usuńtaki mały mistrz smug ;D szkoda :)
OdpowiedzUsuńMistrz smug i wszystkiego innego, co najgorsze w podkładach etc. :/
UsuńI tak bylas hojna w ocenie z tym 1 ja bym dala wielkie okragle zero:P
OdpowiedzUsuńHaha, masz rację, jakoś tak z rozpędu zawyżyłam mu ocenę ;)
UsuńCo skóra to inna reakcja:D
OdpowiedzUsuńU mnie ten krem świetnie się spisuje, nie oczekiwałam mocnego krycia czy matu (moje czoło świeci się ZAWSZE niezależnie od użytych kosmetyków) i ten krem świetnie się u mnie sprawdza:) Rozprowadza się bez problemu (paluchami) ładnie ujednolica skórę i lekko ją rozświetla, na mojej twarzy koloru nie zmienia i szybko się wchłania...
Każdemu widać pasuje co innego:)
No jasne, że u każdej z nas trochę inaczej się sprawdzi :) Dlatego właśnie go nie wyrzucam, a przekazuję go dalej :P
UsuńNie ładnie z jego strony,ale cóż zrobić taki już się zdarza, ja go nie zakupie;)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo nieładnie ;)
UsuńDobrze, że nawet mnie nie kusił :)
OdpowiedzUsuńJa z Mysłowic;)
OdpowiedzUsuńAle bubel
OdpowiedzUsuńOstatnio identycznie zachowywał mi się na twarzy podkład z collistara za 140zł(!) jakiś dramat po prostu -,- . Zapraszam do siebie na recenzje innego kremu BB, może tak jak ja odzyskasz wiarę ;). Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńUUuu bublom mówię nie !!
OdpowiedzUsuńJa wcale nie ufam Zachodnim BB,nie dość,że drogie to jeszcze buble.W sumie nie zdziwiła mnie Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńNie mogę znaleźć Twojego maila więc piszę tutaj, 3 sierpnia w Częstochowie będzie spotkanie blogerek, miejsc jest mało ;). Oczywiście czuj się zaproszona, daj znać czy będziesz :). Najlepiej napisz do mnie maila 45stopni@gmail.com, będzie wygodniej w przyszłości się kontaktować ;)
OdpowiedzUsuńnie używałam, i dobrze :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do „Liebster blog award”
OdpowiedzUsuńPytania są na moim blogu http://ivauroda.blogspot.co.uk/2013/05/liebster-blog-award.html
Pozdrawiam :)
od zawsze nie lubilam yves roche, i coraz wiecej opiinni innych blogerek utwierdza mnie w tym przekonaniu, spodobal mi sie Twoj blog, obserwuje,
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam Cie do mnie, na rozdanie :)
Looknij do mnie, zaprosiłam Cię do akcji Maliny :)
OdpowiedzUsuńRównież nie mam zbyt dobrych doświadczeń z kremami BB, nie polecam.
OdpowiedzUsuńCzyli nie polecamy obie ;)
Usuń