Ten produkt chodził za mną długo. Czytałam o nim na milionie różnych blogów, aż w końcu złamałam się zwiedziona na pokuszenie zawrotną ceną 7,99 zł.
Isana, Body Creme Sheabutter & Kakao
(Krem do ciała z masłem shea i kakao)
Krem zamknięty jest w wielkim (pół kilo!), dość brzydkim, plastikowym opakowaniu. Plusem jest zabezpieczająca folia, dająca nam pewność, że nikt nie wsadził do niego wcześniej paluchów.
Wydajność produktu, choćby ze względu na stosunek objętości do ceny, oceniam na plus. Podobnie, pozytywnie zaskoczyła mnie jego konsystencja oraz działanie - skóra była miła w dotyku, dość fajnie nawilżona, lekko wygładzona.
Na zdecydowany minus oceniam jednak jego wchłanianie - zajmuje to dość długą chwilę, w dodatku krem pozostawia białą warstwę, której wręcz nienawidzę w przypadku tego typu produktów. Średnio spodobał mi się zapach, który jak wiem ma wiele zwolenniczek - dla mnie był niestety zbyt mdły, jakiś dziwaczny.
Podsumowując wątpię, czy wrócę do tego produktu. Mimo że naprawdę warto spróbować (zwł. ze względu na cenę), ja jednak będę szukała dalej ;)
Moja ocena: 3/5
PS Na włosy użyłam go tylko raz - obciążył je strasznie, a żadnego "łał" nie było, więc szybko od takich eksperymentów odeszłam ;)
Muszę go w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńJa też go miałam,ale oceniłabym go na 4/5 jak dla mnie spełniał większość oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńOj ja nie moglam go uzywac - zapach ma odpychajacy:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się na niego czaje :) dobrze, że jest ta folia zabezpieczająca bo szlak mnie trafia na myśl, że ktoś mógł gmerać w kosmetyku który kupuje.
OdpowiedzUsuńMam pełno balsamów, więc zakup nowego nie wchodzi w grę
OdpowiedzUsuńHmmmm a ja go nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńmam i nie mogę go zużyć, zapach już trochę dla mnie jest męczący.
OdpowiedzUsuńw sumie dla mnie jest niemalże idealny, tzn na włosy nigdy nie stosowałam, wolę olejowanie, a nie kremowanie.
OdpowiedzUsuńdo ciała zaś spisuje się wyśmienicie ; )