czwartek, 28 lutego 2013

Grzesznie, baaaaaardzo grzesznie...

Czyli jednak dałam się zwieść na pokuszenie kilku (?!) produktom. Przedstawiam więc kolejno:

Mój pierwszy maczek - M.A.C Pro Longwear Blush w kolorze Rosy Outlook - odcień odrobinę ciemniejszy i cieplejszy od słynnego Well Dressed, matowy. 




Czytałam o tym, że panie w M.A.C świetnie dobierają produkty, ale że w ciągu dosłownie 5 minut dostanę tak pięknie i naturalnie wyglądający kosmetyk, to bym nie podejrzewała. Po pierwszych testach stwierdzam, że mimo ceny (100 zł), warto było się skusić. Swoją drogą, jeśli moja mama, zagorzała przeciwniczka róży, twierdzi, że ładny kolor i dobrze z nim wyglądam, to to już o czymś świadczy ;)


Zdobycze z Yves Rocher, pochodzące w sumie z dwóch paczek (o jednej już wspominałam), za łączną kwotę 112 zł i 90 gr ;)



Poszczególne produkty:



1. Roślinna pielęgnacja włosów, Mini maseczka odbudowująca (gratis)
2. Roślinna pielęgnacja włosów, Odżywka odbudowująca z olejkiem jojoba (9,90 zł)
3. Roślinna pielęgnacja włosów, Szampon odbudowujący (9,90 zł)


1. Nutritive Vegetal, Aksamitny żel do mycia twarzy (19,80 zł)


1. Un Matin au Jardin, Delikatna Róża, żel pod prysznic 50 ml (gratis)
2. Un Matin au Jardin, Kwiaty Cytrusów, woda toaletowa 20 ml (31,50 zł)
3. Un Matin au Jardin, Delikatna Róża, woda toaletowa 20 ml (gratis)


1, Cure Solutions, Krem rewitalizujący 24h (gratis)


1. Naturelle, woda toaletowa 75 ml (gratis)


1. Podkład rozświetlający, Pure Light, Jasny beż (28 zł)



1. Jardins du Monde, Ziarna kawy, Żel pod prysznic (6,90 zł)
2. Jardins du Monde, Zielona cytryna z Meksyku, Żel pod prysznic (6,90 zł)


Dużo fajnych rzeczy, bardzo korzystne oferty (niech żyją promocje z okazji Dnia Kobiet!), naprawdę jestem zadowolona, ale... popłynęłam tak, że aż mi wstyd :/
A było już tak pięknie i oszczędnie...

poniedziałek, 25 lutego 2013

Podwójna tragedia ;)

Czyli niespodziewanie podczas nakładania różu rozpadł mi się pędzel Hakuro...Tak niespodziewanie, że wypadł mi ów róż z rąk. Efekty widoczne na zdjęciu.


O ile Hakuro skleję bez problemu, o tyle reanimacja różu raczej nie ma sensu.


O zgrozo, traktuję to tak troszkę niczym znak z niebios, że powinnam jutro zajrzeć do tego MAC'a...

sobota, 23 lutego 2013

Moja kosmetyczka wyjazdowa ;)

Mój pobyt w Norwegii powoli zbliża się ku końcowi, a ja teraz dopiero skończyłam ten post. Prędkość ma jest olśniewająca, ale do rzeczy - dziś przedstawić Wam chciałam moją kosmetyczkę w wersji wyjazdowej ;)



Twarz:


1. Bourjois, Flower Perfection - świetny i bardzo wydajny podkład, właśnie dobijam do jego dna ;) Ładnie ujednolica, dobrze kryje - ideał!
2. Bourjois, Healthy Balance - fajny, dobrze zmielony prasowaniec, również bardzo wydajny.
3. Guerlain, Meteorites - uwielbiam! Więcej TU.
4. Inglot, Ultradelikatny róż do policzków o nieznanym numerze - nie jest to mój ideał, ale próbuję go usilnie zdenkować... Łatwo o plamy.
5. Revlon, Bare Bare It All w odcieniu Pink A Boo - odlewka świetnego, bardzo wydajnego rozświetlacza, który niestety jest dość ciężki do zdobycia :/



Oczy:



1. Essence, A New League LE, Soft Touch Eyeshadow 01 caddy in the wind - ideał, niestety z limitowanki...
2. Essence, Eyebrow Stylist Set - dobrze znany i lubiany ;) Poza paskudnym opakowaniem - kolejny ideał.
3. L'Oreal, Super Liner Duo - porządny eyeliner, po prostu.
4. KIKO, Glamorous Eye Pencil 408 - "Glamorous" to najlepsza seria kredek do oczu, na jaką do tej pory trafiłam, a sam turkus - uwielbiam i żałuję jedynie, że już nie mam do KIKO dostępu.
5. Clinique, High Impact Mascara - miniaturka, którą jednak używam już dobre dwa miesiące, albo i więcej... Bardzo lubię, ale nie wiem, czy skusiłabym się na pełnowymiarowy produkt, ze względu na cenę.
6. Essence, Stay all day, Long lasting eyeshadow, 09 For fairies - kolejny ulubieniec z Essence. Pisałam o nim TUTAJ :)


Usta:


1. Manhattan - Soft Mat Lipcream 56K - przyjemny mat, niestety szybko go zjadam.
2. Wibo, Pomadka Eliksir nr 04 - polecam (jak i 99% osób, które go miały :P)
3. Carmex Lip Balm Classic - kolejny znany wszystkim produkt; świetny w okresie zimowym.
4. Lip Smacker, Winter Berries - ukochany prezent od koleżanki. Pisałam o nim TU.

Pędzle:


1. Hakuro - H24 - do różu. 
2. Hakuro - H85 - do brwi (oraz słoiczkowych linerów).
3. Hakuro - H78 - idealna kulka do cieni (dobrze mi się nią nakłada również te w kremie).
4. Hakuro - H55 - do pudru. Czy muszę pisać, że uważam pędzle z Hakuro za świetne jakościowo i dostępne w naprawdę przyjemnej cenie? ;)

Paznokcie:


1. Szklany pilniczek.
2. Essie, Grow Stronger - najlepsza odżywka, jaką miałam okazję stosować. Faktycznie poprawia stan paznokci, jednak szybko odpryskuje, tym samym nie ma szans na noszenie z nią jakiegoś fajnego koloru dłużej niż jeden dzień :/
3. Essence, Nail Art, Special effect topper 11 disco disco - ulubiony top, aczkolwiek.. nie wiem po co go zabrałam, bo nie użyłam ani razu :P

Inne:


1. Pęseta z Essence (znowu ;))
2. Bi-Es, Paradiso EDP - tak pachniały moje ostatnie wakacje ;) Bardzo słodki, w stylu Escady, długo trzymał się na skórze... Ale właśnie - trzymał. Ostatnio od razu "ucieka", zapach jakby stracił na jakości. Na szczęście dobijam w nim powoli do dna.
3. Rossmann, Babydream, Baby Wind- und Wettercreme (Krem chroniący przed zimnem i wiatrem) - kolejne cudo za grosze z Rossmana. Utrzymuje moją cerę w dobrej kondycji mimo mroźnej norweskiej aury ;) 
4. The Body Shop, Hemp Hand Protector - mój ulubiony krem do rąk, ze względu na jego felerne opakowanie zmuszona jestem do noszenia takich oto "próbeczek" :/ Więcej możecie przeczytać TUTAJ
5. Chusteczka odświeżająca.
6. The Body Shop, Mango Hand Cleanse Gel  - ładnie pachnie, szybko się wchłania. Na wyjazdy świetny.



A tu jeszcze kosmetyczka w całej okazałości


I dowód na to, że jestem w stanie ją zamknąć ;)
Swoją drogą, zdziwiłam się, że aż tyle rzeczy do niej napakowałam... 




wtorek, 19 lutego 2013

Podsumowanie wydatków - luty 2013

Do końca miesiąca została jeszcze chwila, niemniej postanowiłam  rozliczyć się już teraz ;)

Źródło: http://uperfumowac.info/

Kosmetyki:


Isana, Body Creme Sheabutter & Kakao - 7,99
Rossmann, Isana Hair Professional, Gloss Shampoo (Szampon do włosów łamliwych i rozdwajających się) - 6,99
Rossmann, Lilibe Cosmetics, Kosmetikstäbchen (Patyczki kosmetyczne) - 2,79
Rossmann, Babydream, Baby Wind- und Wettercreme (Krem chroniący przed zimnem i wiatrem) - 4,84 (0,15 gr rabat z kartą Rossne)
BeBeauty - żel micelarny - 4,99 (potrzeba wyjazdowa)
Pilnik Elitte models - 10,99
Ziaja Intima - 9,19 (potrzeba wyjazdowa)
Zmywacz do paznokci Sensique - 5,99 (potrzeba wyjazdowa)
The Body Shop, Rękawice do peelingu - 19,90
The Body Shop, Banana Conditioner - 19
The Body Shop, Mango Hand Cleanse Gel - 10

__________
102,67

(nadwyżka 1,36 po uśrednieniu zakupów ze stycznia i lutego :P )


Można założyć więc, że w miarę dobrze, jednak rozpatrując limit na marzec, trzeba pamiętać o małym falstarcie z zakupem z Yves Rocher. Miałam kupon z prezentem na powitanie, żal więc było nie skorzystać, a że kupon ważny był tylko 30 dni i za chwilę by przepadł... Zapłaciłam 41,40 zł. 
Tym samym do wydania w marcu pozostaje mi szalone 57,24 zł. Zważywszy na to, że za chwilę wykończę ukochany podkład i będę musiała rozejrzeć się za jakimś nowym - jest idealnie ;)



Na ciuchy/buty wydałam okrągłe zero (plan więc zrealizowany w 100%). Tym samym, po odciągnięciu 48,99 (nadwyżka jeszcze ze stycznia), na marzec zostaje mi do ewentualnego* przepuszczenia 51,50 zł (grunt, że i tu wyszłam wreszcie na prostą zakupową :P)



Podsumowując kolejny miesiąc - czułam się wodzona na pokuszenie nie raz i nie dwa, a mimo to udało mi się nie poddać. Zresztą, pewnie jeszcze będę różnymi smakołykami nęcona (czyli w sumie nie powinnam mówić "hop"), choćby na lotnisku, a potem i w Galerii Krakowskiej...



W każdym razie, opierając się kolejnym pokusom i dodając je jedynie do różnych pisanych list życzeniowych, coraz dobitniej do mnie docierało, jakie kwoty byłabym w stanie wydać od ręki:

  • bo to takie ładne (przykład: żele z Yves Rocher, które podobają mi się... bo mają ładne opakowania i fajne pod względem designu naklejki :D )
  • bo to taki fajny gadżet (przykład: masełka z TBS, bo przecież są świetne do torebki i mają takie śliczniutkie pudełeczka)
  • bo to na pewno sprawi, że będę wyglądać miliard razy piękniej (przykład: róż z MAC, który mnie korci i który z pewnością jest dobrą inwestycją... ale czy aby na pewno konieczną już teraz/zaraz?). 



Zresztą wystarczy sobie przypomnieć jak pięknie popłynęłam z wydatkami w grudniu... Te limity każą mi niejako pięć(dziesiąt) razy przemyśleć każdy zakup. Dzięki temu na chwilę obecną muszę stwierdzić, że z powyższych rzeczy jedynie krem do ciała z Rossmanna był typową zachciewajką, bez której mogłabym dość długo żyć z racji zapasów chomikowanych w domu. Cała reszta miała jakiś tam większy sens.
I o to chyba chodzi ;) 
Przynajmniej dopóki człowiek nie natrafi na super bogatego i hojnego narzeczonego, tudzież nie wygra szóstki - a raczej kilku szóstek - w totka :D 



*ewentualnego, bo w sumie jakieś ładne, porządne, skórzane baleriny mi się marzą na wiosnę, a wiadomo, że to dość duży wydatek być może, więc lepiej chyba odrobinę przyoszczędzić

poniedziałek, 18 lutego 2013

Chciejstwa lutowe ;)

Lubię, bardzo lubię, oglądać, przeglądać, wybierać... Czyli kolejna, po (głównie) TBS'owej, wishlista stworzona ;)

Nigdy nie miałam nic z Yves Rocher, mimo że bardzo blisko mam do trzech (jak nie więcej?) ich sklepów. Ta nieznajomość francuskiej marki najpiewniej zmieni się wraz z początkiem kolejnego miesiaca... Póki co, przedstawię kilka rzeczy, które wpadły mi w oko, gdy znudzona przeglądałam stronkę internetową YR :)

1. Roślinna pielęgnacja włosów, Maska zwiększająca gęstość włosów - po prostu wydała mi się interesująca. Cena jednakże średnia: 32 zł za 150 ml.


2. Roślinna pielęgnacja włosów, Odżywka odbudowująca - czyli jedna z tych pozycji, które z chęcią poznam w pierwszej kolejności... Mimo że mam swojego faworyta (bananek z TBS), to z chęcią i nadzieją szukam jakiegoś zamiennika. Cena (11,90 zł), brak silikonów i parabenów, obecność olejku jojoba skłaniają do wypróbowania.



3. Roślinna pielęgnacja włosów, Szampon odbudowujący - czyli dodatek do poprzednich produktów (jeśli oczywiście by się sprawdziły ;)) Cena przyzwoita - 11,90 zł za 300 ml. Może kiedyś.


4. Roślinna pielęgnacja włosów, Spray do układania włosów zwiększający objętość - jeszcze jedna ciekawostka z tej samej linii produktów. Ze względu na cenę (27,90 zł za 150 ml) i świadomość tego, że nie grzeszę regularnością w stosowaniu tego typu produktów, zastanowię się piętnaście razy zanim kupię ;)



5. Płukanka octowa z malin - produkt którego przedstawiać nie trzeba chyba nikomu. Trochę drogawa, zważywszy na objętość (24,90 zł / 150 ml) jednak z uwagi na to, że odpowiednik z Marion się u mnie średnio sprawdza, zainwestuję chyba w oryginał.


6. Żele do kąpieli i pod prysznic, Malina z upraw bio, Dzika jeżyna - czyli cudeńka (wyglądają ślicznie, podejrzewam, że zapachowo też urzekają), które jednak nie będą szybko mi dane - ach te zapasy :/ Cena regularna to 15,90 zł za 400 ml, czyli nie najgorzej...






7. Mleczko do ciała, Dzika jeżyna - do kompletu z powyższym żelem ;) Uwielbiam tego typu zapachy, więc pewnie się zdecyduję, gdy tylko nastaną trochę cieplejsze dni i będę zmuszona odstawić ciężkie masła. Cena: 19,90 zł / 400 ml.


8. Woda toaletowa, Dzika jeżyna - cóż za zadziwiający wybór zapachu, patrząc na powyższe... Ten produkt chyba też będzie jednym z pierwszych na mojej liście ;) Cena 19,90 zł za 20 ml (możliwy jest też zakup większych, ale ja doceniam małe pojemności, bo ciężko się znudzić ;)). 


9. Woda toaletowa, Kwiaty cytrusów - kolejny zapach, który mnie ciekawi - może to ten idealny na wiosnę? ;) Cena tu już mniej radosna niestety - 20 ml to wydatek w wysokości 45 zł (przy promocji dostępny w okolicach 31,50).




10. Krem przywracający blask - jak głosi mała ikonka na stronie internetowej jest to jeden z bestsellerów... Chciałabym spróbować, jednak cena (79 zł / 40 ml) trochę odstrasza, zresztą nie mam też jakiś wielkich problemów z brakiem owego blasku, więc raczej nie prędko... ;) Swoją drogą okropnie podrasowane zdjęcie :D


11. Tusz do rzęs zwiększający objętość - naczytałam się o nim dość dużo dobrego, więc pewnie kiedyś wypróbuję. Póki co mam jednak do wykończenia próbki z Clinique i jakiegoś Max Factora ;) 49 zł / 9 ml.



I to by było na tyle... A może ktoś może mi polecić jakąś perełkę z Yves Rocher, która w oku mi póki co nie wpadła? :)

piątek, 15 lutego 2013

I po Walentynkach ;)

Czyli w kilku słowach i zdjęciach relacja z tego budzącego duże emocje dnia...


Pomimo tego, że czułam się wcoraj jak Bridget Jones (w wolnym tłumaczeniu - za późno się zabrałam za robotę), na walentynkowym stole pojawiły się muffiny w wersji jabłko+nutella, pizza w kształcie serca oraz miód pitny (nieobecny na żadnym ze zdjęć, a będący oczywiście dopełnieniem muffin, nie pizzy :p)


S. oczywiście z wyborem prezentu nie miał problemów większych - jak sam stwierdził "cały świat wie,  że z kosmetyków będę zadowolona" ;)


Co to za produkty? Nie wiem i nic na ich temat znaleźć nie mogę, niemniej pachną delikatnie i przyjemnie, wyglądają całkiem ładnie - zapowiadają się nawet nie najgorzej ;) W każdym razie, w ramach bonusu dostałam różowe, pasiaste skarpetki - idealne na jakże upalną norweską pogodę :P


Sam walentynkowy wieczór po prostu przeleżeliśmy, on padnięty po pracy, a ja po kucharzeniu/ sprzątaniu/ upięknianiu się ;) Całe szczęście - weekend za pasem ;)

środa, 13 lutego 2013

Nowe, środkowoeuropejskie OPI

OPI postanowiło wypuścić na rynek serię lakierów inspirowanych krajami środkowoeuropejskimi, w których produkty tej marki dostępne są stosunkowo krótko, tj. Polską, Czechami, Węgrami oraz Rumunią.

Źródło: http://www.opinails.pl/kolekcje/eurocentrale/

W skład kolekcji wchodzi 12 nowych kolorów, widocznych na zdjęciu poniżej.


Źródło: http://www.opinails.pl/kolekcje/eurocentrale/

Ciekawa, jestem czy któryś z dość ciekawie nazywających się lakierów wpadł Wam w oko? Mi (o ironio!) najbardziej podoba się Hand Off My Kiełbasa oraz Polka.
Swoją drogą, co myślicie o tych nazwach? ;)


Źródło: http://www.opinails.pl/kolekcje/eurocentrale/

poniedziałek, 11 lutego 2013

Weekendowe zakupy

W drodze do Oslo (w którym znów się znalazłam ;)), zahaczyłam o Kraków oraz - jakże "nieprzewidywalnie" :p - o Galerię Kazimierz, w której odwiedziłam The Body Shop i Naturę.

Oto i moje zdobycze:


I kolejno, w przybliżeniu:

- zachciewajka z TEGO wpisu ;)


- ukochana odżywka (kolejna zapasowa...)


- drobiazg niezbędny przy dłuższej podróży


- gratisowa próbeczka masła, którego nie mam, ani też nigdy nie miałam, a które dość mocno zauroczyło mnie bardzo przyjemnym zapachem


A w Naturze oraz (dwa dni wcześniej) w Biedronce wpadły mi w łapy rzeczy, które znajdą się w stolicy Norwegii na stałe i będą mi tutaj  dzielnie służyć podczas kolejnych wyjazdów, bez konieczności tachania każdorazowo miniaturek ;)



Od lewej widoczne są:
- Ziaja, Intima, Kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem hialuronowym, nawilżający
- Sensique, Zmywacz do paznokci naturalnych o zapachu winogron
- Be Beauty, Micelarny żel do mycia i demakijażu



I to*  by chyba było na tyle, jeśli o zakupy w tym miesiącu chodzi..




* plus kilka drobiazgów z Rossmanna, kupionych na samym początku miesiaca ;)

wtorek, 5 lutego 2013

Jak dobrze zainwestować 3 złote

Czyli krótki post pochwalny na cześć rossmannowskiego produktu, który swoją funkcjonalnością podbił moje serce.

Rossmann, Lilibe Cosmetics, Kosmetikstäbchen.
Patyczki kosmetyczne 


Patyczki higieniczne od lat służyły mi pomocą we wszelkich poprawkach makijażowych. Te jednak, zdecydowanie lepiej sprawdzają się niż ich "zwyczajni kuzyni".


W opakowaniu znajduje się 70 patyczków, zakończonych watą "ze 100 % bawełny , wybielanej tlenem".


Część spiczasta świetnie nadaje się do poprawek eyelinera, wycierania wszelkich, nawet najmniejszych plamek z tuszu, ale też usuwania lakieru ze skórek przy paznokciach.
Płaską natomiast bez trudu wyczyścimy większe powierzchnie. Osobiście używam jej jednak głównie do aplikacji masła na usta - sposób higieniczny, a przy tym wygodniejszy niż z zastosowaniem zwykłego patyczka ;)


Jeśli chodzi o cenę i dostępność - jak wskazuje tytuł posta - dostać je można w każdym Rossmannie za zawrotną kwotę 2,79 zł :)

Zdecydowanie polecam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...